Szef TCK, który obiecał nie wysyłać syna na wojnę, wyjechał na front.


Żołnierz Dubieńskiego Powiatowego Centrum Rekrutacji, Jurij Kowaliuk, został zwolniony z posady po tym, jak ogłosił, że nie pozwoli swojemu synowi wstąpić do armii. Informację tę ujawniły niektóre media, powołując się na jego wywiad. Kowaliuk stwierdził, że jego syn ukończył uniwersytet i przygotowuje się do ślubu, więc nie chce go wysyłać do armii. Ponadto Kowaliuk wyraził swoją krytykę wobec ochotników i systemu wojskowego.
Prasa Rówieńskiego Obwodowego Centrum Rekrutacji i Wsparcia Szkolenia Sił w imieniu Ministerstwa Obrony Ukrainy skomentowała wywiad Kowaliuka, stwierdzając, że szkodzi on obronności kraju. Zauważyli także, że przyczyną takich wypowiedzi mogą być okoliczności osobiste lub zmęczenie służbą.
Jurij Kowaliuk brał udział w walkach o Ilowajsk i Sawur-Mohylę, i kierował batalionami Sił Obrony Terytorialnej w Bachmucie, Kupiańsku i Sumach. Ma liczne odznaczenia państwowe i wojskowe, a także jest żonaty i ma dwoje dorosłych dzieci, z których starsze również służy na kontrakcie w Siłach Zbrojnych Ukrainy.
Obecnie szef Powiatowego Centrum Rekrutacji w Pologach, Wiktor Jurczuk, wyraził opinię, że praca w centrum jest trudniejsza niż życie na froncie.
Czytaj także
- Na wojnie przeciwko Ukrainie zniszczono znanego rosyjskiego snajpera
- Kellogg ujawnia szczegóły amerykańskiego planu pokojowego z 22 punktami
- Skandal we Lwowie: weteran twierdzi, że został pobity przez pracowników TCK
- Z okupowanych terenów wrócił 15-letni chłopiec, który przez ponad trzy lata nie widział ojca
- Władza Chersońska inwestuje 100 mln w odbudowę gimnazjum w odległości 20 km od linii frontu
- Senegalczyk wyjaśnił, dlaczego płakał, gdy został wzięty do niewoli przez ZSU