W Niemczech policjanci pomylili mieszkanie i przypadkowo pobili wykładowcę uniwersytetu.


Oddział specjalny SEK w mieście Bielefeld w Niemczech omyłkowo zaatakował wykładowcę uniwersytetu, gdy, używając niewłaściwego adresu, wtargnął do jego mieszkania. Zamiast poszukiwanego przestępcy, policjanci spowodowali obrażenia Amira Jahaniiana-Nadżafabadi i jego żony Hadis Imani. Świadek zdarzenia relacjonował, że usłyszał wybuch i zobaczył uzbrojonych ludzi w maskach, w wyniku czego zdał sobie sprawę, że może zginąć. Dodał również, że policjanci wyłamali drzwi, rzucili go na łóżko, które się złamało, i zadali kilka ciosów, a jego żonie grozili pistoletem. Gdy wykładowca podał swoje imię, policjanci zrozumieli swój błąd. Poszkodowanym zaproponowano pomoc medyczną, a po tym policjanci opuścili mieszkanie. Amir Jahaniian-Nadżafabadi został przewieziony do szpitala. Policja przeprosiła za ten incydent.
Przypominamy, że w Niemczech rozpoczął się 24-godzinny strajk w największych portach lotniczych z powodu żądań związku zawodowego Ver.di. Pracownicy służb naziemnych oraz bezpieczeństwa lotniczego wyszli na protest.
Czytaj także
- Córka Moźgowej zaręczyła się z ukochaną
- Pletenczuk nazwał jedyny powód, dla którego Krymski Most wciąż nie został zniszczony
- Hiszpania ogarnęły protesty przeciwko turystyce: obcokrajowcy chowają się w hotelach
- „Jest poważne niebezpieczeństwo, i to nie tylko dla Enerhodaru”. Były pracownik ZAEZ wyjaśnił, co Rosjanie robią w elektrowni
- Robot pomógł wojskowym ewakuować rannego towarzysza
- „Stanę częścią armii”. Jiménez-Bravo pokazał się w mundurze wojskowym (zdjęcie)